Gra Bleach PBF

.
Jesteś fanem bleach'a? Jesteś w trakcie oglądania anime lub czytania mangi? Jeśli tak to zapraszamy na forum PBF o bleach'u, jeśli nie, to zapraszamy tym bardziej, tutaj poznacie ten świat pełen fantazji. Akcja dzieje się tutaj jeszcze sprzed wydarzeń dziejących się w mandze/anime. Każdy może stworzyć tutaj swoją własną historię, nauczyć się wyjątkowych umiejętności takich jak shi-kai, ban-kai oraz ressurection. Tutaj nawet garstka ludzi pozwala na przeżycie niepowtarzalnej przygody!

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Aby zobaczyć pełne forum należy się zarejestrować
.
NOWE FORUM W KLIMACIE BLEACH'A!
ZACZNIJ GRĘ OD ZARAZ!
ZAREJESTRUJ SIĘ I SKORZYSTAJ Z NASZEGO
TUTORIAL'U
KTÓRY ZNAJDUJE SIĘ W CO I JAK!
.
Forum bez postaci kanonicznych

FILM


#1 2010-09-07 22:53:44

Matsano Kogi

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-07
Posty: 1

Matsano Kogi KP

Imie: Matsano
Nazwisko: Kogi
Płeć: Mężczyzna (+1 Siła)
Rasa: Arrancar (ma jakieś +/- do atry. ??)
Ryo: 0
Wiek: 36 (+6 do atrybutów)
Wygląd: Mam ciemne włosy opadające na ramiona. Czarno-fioletowe oczy o żółtych źrenicach. Moja maska zasłania mi moje usta. Mój wzrost oraz muskulatura nie wykraczają ponad przeciętność. Noszę białą szatę jak każdy arrancar z otworem na dziurę w brzuchu.
Charakter: Jestem osobą dość opanowana, baaardzo leniwą, która jak nie musi to się w nie wsadza nosa tam gdzie nie trzeba. Dla obcych jestem niezbyt miły, lecz wręcz przeciwnie dla znajomych. Nie lubię długich rozmów, zwykłem milczeć zamiast odpowiadać na trudne pytania.
Dodatkowa umiejętność:
Zanpakutou: Tiburon Latigo (Rekini Bicz)
Wygląd Podstawowy: Jest to 5m długości bicz z metalowych włókien. Ma rączkę z kości.
Wygląd i Właściwości Ressurection: Moje usta zamieniają się w usta rekina, wyrasta mi z kości płetwa ogonowa. Ręce nie zamieniają się w płetwy lecz pokrywa je łuska z kości i mają pazury. Mój bicz zamienia się w bicz wytworzony tylko z wody, nie można go zniszczyć niczym oprócz ognia (odnowa miecza trwa 1 turę). W tej formie bicz miecz jest materialny i można go normalnie sparować, lecz mniej wprawieni we władaniu mieczem mogą mieć z tym kłopot i po prostu katana będzie przenikać przez bicz, w tej formie mogę zadawać mieczem rany miażdżone oraz oplatać różne przedmioty. Kontroluję go umysłem, ma on specjalną właściwość a mianowicie kiedy tylko zechcę bicz miecz zmienia formę i z wody dosłownie w setną sekundy tworzą się bardzo twarde łuski, są one porównywalnie wytrzymałe do metalu katany. Kiedy bicz zrani wroga wysysa tym samym z niego trochę reiatsu i dzięki temu wydłuża się (administracja ustali ile). Moje reiatsu wzrasta o 1/4 całkowitego reiatsu.
Segunda Etapa: Z twarzy ludzkie zostają mi tylko oczy, cała reszta mniej więcej przypomina łeb rekina, wyrasta mi ogon. W tej formie poruszam się tak jakby pływając tylko że w powietrzu (jeśli admini się zgodzą). Dzięki temu moja prędkość przewyższa bieg (+1 do szybkości). Mój bicz w tej formie ma te same właściwości lecz jest obustronny. Reiatsu wzrasta o 1/2 całkowitego reiatsu.
Ataki Ressurection:
-Agua Disco- Moje dłonie pokrywają kulki z wody. Następnie zamachuję się i mogę wystrzelić max. 4 dyski z wody które są kształtu bananu. Lecą dość szybko, są pod takim ciśnieniem że przetną nawet stal lecz nie katanę.
-Agua Eyaculacion- Przez 8sek. muszę mieć ręce złączone razem, następnie rozwieram usta i wydobywa się z nich ogromna masa wody pod ciśnieniem. Woda zajmuje 300m(sześciennych).
-Agua Senor- Mogę za pomocą ruchu ręki manipulować wodą z otoczenia. Tworzyć z niej różne kształty a także wystrzeliwywać nią z cieśnieniem które może odepchnąć ale nie zranić.
Ataki Segunda Etapa:
-Tiburón Ataque- Wystrzeliwuję z ust rekiny z wody. Mają one 10m długości, są materialne i tak wytrzymałe jak normalne rekiny. Mogę wystrzelić max 2 rekiny.
-Convocar Poseidon- Aby to zrobić muszę skupiać reiatsu przez 12sek. Następnie tworzę z wody poseidona. Po skończonym przyzwaniu Pseidon wygląda jak człowiek ma skórę itp. może miotać wodnymi trójząbami, a swoim własnym wspomaga mi w walce. Jest tak wytrzymały jak przeciętny gilian
Historia: Moją historię pamiętam dopiero od 5 roku życia. Żyłem sobie beztrosko jako hollow na pustyni, wraz z moim przyjacielem Kaizenem. Obaj świetnie się dogadywaliśmy, nie musieliśmy dużo mówić, aby się zrozumieć, co mi akurat szło na rękę. Razem bawiliśmy się na pustyni, uciekaliśmy przed innymi, większymi hollow'ami którym lubiliśmy dokuczać. Tak wszystko się działo do czasu gdy skończyłem 11lat i 4 miesiące, bo wtedy zdarzyło się to co się nigdy nie powinno zdarzyć. Napuściłem Kaizena aby zaczął drażnić postać, którą zauważyliśmy z daleka. Kaizen oczywiście mi przytaknął i ruszył uszczypnąć nieznaną postać w dupsko. Kaizen zauważył, że ten ,,ktoś" nie ma maski tak jak my hollow'y. Gdy tylko Kaizen zbliżył się do niego ten wyjął swój miecz i przepołowił go. Wtedy ja nie wiedząc co robić uciekłem, rozżalając się nad sobą. Płakałem przed pół dnia nie mogąc w to uwierzyć. Kiedy nagle uzmysłowiłem sobie, że to był shinigami, człowiek który poluje na takich jak my. Wtedy wpadłem w szał postanowiłem pomścić Kaizena. Rzuciłem się w pogoń w miejsce gdzie doszło do tej tragedii. Zauważyłem w pól przysypanego piachem Kaizena, a za nim ślady stóp na piachu jego zabójcy. Wtedy wpadłem w furię zacząłem co sił w nogach biec w kierunku które prowadziły mnie ślady. Wreszcie spostrzegłem daleko zarys postaci. Wiedziałem, że to był ,,on". Ruszyłem na niego szarżą. Shinigami odwrócił się i raptownie wyjął swój miecz. Przestraszyłem się, i stanąłem w miejcu. Wzbierała we mnie złosć. Nagle nie wiadomo skąd odpaliłem instynktownie coś w podobie cero ale słabrze. Shinigami nie spodziewał się tego, runął na ziemie, miecz wypadł mu z ręki. Wtedy ja skokiem, rzuciłem się na niego i urwałem mu łeb od tułowia. Wtedy uświadomiłem sobie, że będę zabijał Shinigami aby pomścić mojego przyjaciela, Kaizena. Ale byłem zbyt słaby aby walczyć z nimi. To że zabiłem tego Shinigami to był fart. Dlatego zacząłem zabijać innych hollowów. Aż wreszcie Zdołałem zrwać swoją maskę i tak stałem się Arrancar'em. Jakoś instynktownie pomyślałem sobie, że muszę iść do Las Noches, wiedziałem, że tam nauczę się walczyć jako arrancar. Lecz to nie było takie łatwe, dlatogóż że po drodze napotkałem innego osobnika mej rasy. Zauważyłem go zdaleka. Podszedłem bliżej, aby mu się przyjżeć i ocenić jak jest nastawiony w stosunku do mnie. Z jego miny wyczytałem, że nie będzie to miła pogawędka, ale walka o życie. Nagle ruszył na mnie z niesamowitą szybkością,, wyjmując przy tym swój miecz. Ciął z góry na dół, ledwo co uskoczyłem przed tym atakiem, poczym też wyjąłem mój miecz. Ten znów zaatakował tym razem nie był to atak mieczem, wystawił rękę a przed nią formowała się fioletowa kula, wiedziałem co to jest. wtedy przypomniałem sobie o tamtym shinigami i postanowiłem, że zrobię tak jak on wystawiłem rękę. Przedemną rosła zielona kula, wiedząc że on wystrzeli pierwszy i że będę w gorszej pozycji, skupiłem się tak jak tylko mogłem najlepiej. Arrancar wykrzyczal ,,Cero!!!!" i wystrzelił, cero minęło już połowę drogi. Wtedy ja odpaliłem swoje cero, odrzuciło mnie na 10 łokci w tył. Okazało się, że po zdjęciu maski ta słabiutka imitacja cero przerodziła się w nadprzeciętne zabójcze ,,CERO !!", moje cero było dwa razy więkrze od jego. Moje cero wprost pochłonęło jego cero. Po wszystkim widziałem już tylko jego zwęglone ciało. Zdałem sobie sprawęm, że nie jestem jakimś tam przeciętniakiem. Szedłem dalej już było widać zza choryzontu wyższe kondygnacje Las Noches. Gdy tylko przekroczyłem mury Las Noches nikogo nie mogłem znaleźć. Poddałem się, zmęczony poszedłem spać oparty głową o jakąś scianę. Na drugi dzień gdy się obudziłem leżałem na wygodnym łóżku, domyśliłem się, że mnie przeniesiono. Wstałęm rozejrzałem się, był to średni pokoik z kanapą, łóżkiem i dwoma krzesłami. Podszedłem do drzwi nacisnąłem na klamkę ale nic. Drzwi były zamknięte. Więc usiadłem rozmyślając o moich nowych mocach. Nagle usłyszałem, że ktoś rozryglowuje drzwi, drzwi się otworzyły a do pokoju wszedł jakiś gość nie był to arrancar ani hollow. Wyglądał jak shinigami ale jego reiatsu przypominało troche reiatsu hollow'a. ,,Dzieńdobry" powiedział i ukłonił się niedbale po czym rozkazał ,,Idź za mną i nie zadawaj pytań !!". Zrobiłem co kazał. Prowadził mnie przez ciemne korytarze przez ok 5 min. Wreszcie weszliśmy do sali gdzie był wielki stół, przy którym siedziała jakaś postać, była schowana w cieniu dlatego nie rozpoznałem jego rasy. Człowiek, z którym tu przeszedłem powiedział ,,Jestem Władcą Hueco Mundo, nie obawiaj się mnie. Zamierzam wraz z moim przyjacielem odnowić szeregi Hueco Mundo", osoba w cieniu wstała i ukłoniła się po czym znów usiadła. ,,Dobrze ale co to ma wspólnego ze mną??" zapytałem. ,,Jesteś arrancarem i nie źle sięzapowiadaszto ja cię tu przywiodłem, będziesz należał do fracction jednego z Espady, pewnie nie wiesz co to espada jest to elita arrancarów". ,,No dobra niech będzie, że się zgadzam, bo pewnie i tak nie mam innego wyjścia". ,,Dobrze", ,,Calanity!!!!". Do sali weszła kobieta arrancar, wyglądała na 19 lat, miała bardzo atrakcyjne wdzięki. ,,Oprowadź yy... jak się zwiesz ??" ,,Matsano Kogi" ,, a więc oprowadź Matsano po Las Noches, Matsano spotkamy się jutro rano do zebaczenia.", ,,tak jest mistrzu". Calanity oprowadzała mnie po Las Noches z 4 godz. Potem zaprowadziła mnie do mojego pokoju, wcześniej pokazując jej wrazie jakiś pytań. Wszedłem do pokoju zapytałem się ,,Wejdziesz??", ,,Nie mam jeszcze parę spraw" ,,No to do zobaczenia" ,,Do zobaczenia" pocałowała mnie w policzek i poszła. A ja usiadłem na kanapie i zacząłem rozmyślać o różnych sprawach, a przede wszystkim o tym co teraz się ze mną stanie. Wreszcie po długich dywagacjach poszedłem spać. Obudziło mnie pukanie do drzwi, zaspany wstałem i otworzyłem drzwi, za drzwiami stał władca Hueco Mundo. ,,Za 10 min. w sali gdzie wczoraj rozmawialiśmy" powiedział i odszedł. Byłem zaspany nie chciało mi się iść, wolałem jeszcze pospać, ale byłem świadom, że każdy sprzeciw może się źle skończyć, dlatego wytarłem oczy i wolnym krokiem szedłem w stronę sali. Gdy wszedłem przy stole siedział władca, jego przyjaciel i jeszcze 4 arrancar'ów. ,,Przedstawiam wam Matsano będzie służył jednemu z was" powiedział władca. Arrancar w niebieskich włosach z 4 na twarzy powiedział ,,Co taki marniak ma być w moim fracction?? Nigdy!!", ,,Ja go przyjmę" powiedział spokojnie arrancar z 2 na klatce piersiowej. ,,Dobrze, więc teraz jesteś w fracction 2-ego Espady Azunaki". Następnie władca mówił coś do reszty z espady o jego planach. Po zakończeniu narady podszedł do mnie Azunaki, ,,Jesteś pierwszym arrancarem jakiego mam w fracction. W związku z tym będę cię trenował abyś stał się silniejszy bo po twoim poziomie reiatsu nie sądzę byś mógł położyć nawet Porucznika. Chodź ze mną.". Trening świetnie nareszcie jakieś konkrety pomyślałem i poszedłem za nim. Wyszliśmy z Las Noches. ,,A teraz pokaż mi twój najsilniejszy atak. Zaatakuj mnie". Przystąpiłem do działania wiedząc, że moją najsilniejszą bronią jest cero. Wyprostowałem rękę skupiłem się na maksa wiedząc, że muszę pokazać klasę. Następnie krzyknąłem ,,Cero!!" i odpaliłem. Jak zwykle odepchnęło mnie, cero było jeszcze większe niż to poprzednim razem. Azunaki wyjął swój Zanpakutou i rozciął moje cero na pół. Dysząc ze zmęczenia powiedziałem ,,No i jak??". ,,Nie spodziewałem się aż tak silnego cero przy twoim poziomie reiatsu, widzę że niezbyt lubisz walkę mieczem". ,,A jak ma na imię twój Zanpakutou". ,,YY.. no a jak mam się tego dowiedzieć??". ,,Widzę że twój trening będzie długi ale cóż obietnica jest obietnicą i jej dotrzymam. Treningi ciągnęły się miesiącami dowiedziałem się: mój miecz nazywa się Murciélago Como la Sangre, nauczyłem się kontrolować reiatsu. Trenowałem, trenowałem i trenowałem mój odpoczynek polegał na śnie, nie wiem skąd wziąłem taką motywację do działania, ale z leniwego hollowa wyrosłem na pracowitego arrancara. Azanaki zdziwił się jak szybko się uczę i wiedział, że moje zdolności są ponad przeciętne. Po 2 latach treningów mój mistrz przyprowadził mnie do władcy HM i oznajmił że jestem gotowy aby zacząć walczyć na poważnie. Władca powiedział ,,Dobrze, bardzo dobrze, na razie nie mam dla ciebie odpowiedniego zadania, warto żebyś w tym wolnym czasie naprawił relacje z innymi w Las Noches bo na pewno nie są najleprze, nie miałeś czasu się zaprzyjażnić bo trenowałeś, idź już". ,,Tak panie" odpowiedziałem i poszedłem do sali gdzie wszyscy w Las Noches spędzali najwięcej czasu", Tam rozmawiałem z innymi zabawiałem ich kawałami. I tak upłynął mi pierwszy dzień po zakończeniu treningów. Poszedłem spać, w połowie nocy usłyszałem pukanie do drzwi, wstałem oworzyłem je. Za nimi stała Calanity w koszuli nocnej która znacznie podkreślała jej wdzięki. ,,Nie mogę spać, mogę wiejść??", ,,Pewnie wchodź". Konwersowaliśmy i śmialiśmy się przyz 2 godz. ,,Matsano muszę ci coś wyznać", ,,Tak??", ,,Gdy tylko cię zobaczyłam, zakochałam się w tobie. Kocham cię !!" , rzuciła mi się w ramiona, zaczęliśmy się całować. Rzuciliśmy się na łóżko i *cenzura*, potem zasęliśmy. Następnego dnia wstaliśmy, i razem poszliśmy do sali w której przebywał włądca HM. ,,Wzywałeś mnie??" powiedziała Calanity, ,,O jesteś, tak mam dla ciebie zadanie pójdziesz z Azunakim rozprawić się z intruzami na pustyni. Jest tam 2 poruczników i jeden kapitan. Powinniście sobie poradzić jako 2 i 4 espada. ,,A ja !!??" spytałem. Ty zostajesz nie masz jeszcze dość mocy chociarz dorównójesz już poziomem reiatsu espadzie. [...] Rozmyślałem na kanapie o tym czy im się powiedzie czy Calanity przeżyje. Wreszcie wbiegł do mojego pokoju jakiś arrancar i powiedział ,,Już są !!!". Szybko zerwałem się z kanapy i pobiegłem. Wyszedłem z Las Noches. Moim oczom ukazał się straszliwy widok: Azunaki trzymał Calaity, jej ciało było zmasakrowane, a on ledwo dyszał. Poszliśmy do władcy HM. ,,Calanity nie żyje" stwierdził. ,,Nie, nie , NIEEEEE !!!! to nie może być prawda !!!". ,,Przepraszam robiłem co mogłem". ,,To przez ciebie Azunaki byłeś silniejszy mogłeś ją ochronić!!!" , ,,Nie mogłem, przykro mi". Kipiło ze mnie wściekłością, byłem rozwścieczony jak jeszcze nigdy przed tem. W moich myślach były tylko słowa: ,,TO PRZEZ NIEGO !!!!". ,,AAAAA!!!!!" krzyknąłem, wyprostowałem rękę i krzyknołem ,,CERO !!!!!", i odpaliłem cero z całą moją wściekłością w stronę Azanakiego, ,,To przez ciebie ona nie żyje". Azunaki nie mógł tego uniknać. Władca HM nic nie zrobił nawet nie drgnął. Moje olbrzymie coero wywaliło dziury w 5 scianach i na 6 się zatrzymało, a z ciał Azunakiego i Calanity został tylko pył. Od tego czasu zająłem miejsce Azunakiego. I moja zemsta miała teraz dwa powody, dwie ofiary, Kaizena i Calanity.

Podstawowe Reiatsu: 175
Całkowite Reiatsu: 1225

Umiejętności:
-Ukrywanie Reiatsu
-Garaganta
-Pesquisa
-Bala
-Cero
Broń: Zanpakuotu
Ekwipunek:

Punkty życia: 40
Atrybuty:

Siła - 6
Wytrzymałość - 4
Szybkość - 7
Inteligencja - 5
Zręczność - 7
Kontrola energii - 7

Walce wręcz - Przeciętny (+1 zręczności)
Walce bronią białą - Bardzo Dobry (+2 siły, +1 wytrzymałości)
Poruszaniu się - Mistrz (+3 szybkości, + 2 zręczności)
Używaniem reiatsu - Legenda (+75 Rei. Podst., +2 Kontrola Energii)

Ostatnio edytowany przez Matsano Kogi (2010-09-07 23:40:28)

Offline

 

#2 2010-09-08 08:36:04

 Nikuya

Administrator/Hollow/1MG

Zarejestrowany: 2010-06-26
Posty: 719
PŻ: 30/90
Rei: 700/700

Re: Matsano Kogi KP

Nie czytałem historii ani nie sprawdzałem statów ale wiem że na tym forum zaczyna się od początku czyli - jesteś Hollow a nie arrancar; nie masz ress; WW, WBB, PS oraz UR masz na najniższym poziomie i musisz to wszystko poprwic

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plzałożenie spółki z oo internet maków podhalański Ogród zimowy w bloku? Może się da.